Barbarzyńcy

Dowiedziałam się kiedyś, że z spośród całej gamy uczuć, najbardziej destrukcyjną dla związku jest pogarda. Przypomina mi to zdanie z "Doktora Hausta" bodajże, iż są mężczyźni, przy których się dorasta i są tacy, z których się wyrasta.

Myślę, że trzeba być bardzo z siebie zadowolonym, żeby się tak o kimś wyrazić. 

Grochowiak pisał, iż woli brzydotę. Ja chciałabym w każdym człowieku widzieć pięknego zwierza. Czasami wydaje mi się, że ten przywilej przynależy się tylko zmarłym, Ewentualnie dzieciom. Reszta, póki oddycha, niesie ze sobą całe to niezadowolenie. Może stąd te patetyczne tony, w które uderzamy przy byle okazji? By się przyozdobić, poczuć trochę więcej? 

Gdzieś mam to "więcej". 

Dobrze by było wiedzieć, co należy robić, by poczuć spokój. Pewnie z tego powodu szukamy jakiejś góry nad nami. Może właśnie dlatego Syzyf może być szczęśliwy, gdyż zdążył zobaczyć, co tam się znajduje. Tylko po jaką cholerę, wspina się  w takim razie ponownie?




Komentarze

Popularne posty